Kiedy pochłonie Cię piekło

Nie wiem jakie cię piekło pochłonie

Nie wiem w jakim spotkamy się niebie

Ale wszystko na to wskazuje

Że nie lubisz samego siebie

Z każdą chwilą jestem większym realistą

Nieustannie czytam głupie książki

Ale wszystko co wiem sprawdziłem na sobie

Nie na żadnej ideologii

Przebywam tylko wśród jeszcze większych

Niż ja sam realistów

Pije wódkę tylko z bliskimi

Nigdy w żadnym gronie artystów

I w gardle staje mi kością

Twoim chamstwem

I twoją moralnością

Jedno słowo od zwykłych ludzi

Twoja moralność mnie nudzi

Była taka pogoda że z domu nie chciało się wychodzić nawet złodziejom

Kilku typów o krzywych gębach hołdowało własnym obsesjom

Tacy ludzie mnie nudzą tacy ludzie mnie śmieszą

Zostaniesz stary prezydentem

Chyba że cię powieszą